wtorek, 18 października 2011

Jak kobieta kobietę cz. 3

Wyglądał całkiem całkiem, znów poczułam to mrowienie między nogami. Powiedziałam pieskowi, że od tej pory jest moją suką, panienką do wykorzystania przeze mnie. Tylko skinął głową na potwierdzenie. Na mój rozkaz ukląkł, wypiął się i włożył sobie w tyłek całkiem sensownych rozmiarów ogórka. Widziałam, że go to boli i z tego bólu ja czerpałam satysfakcję. Kazałam mu posuwać się tym ogórkiem tak, jakbym to jak go posuwała. Sama nie wiem, kiedy bezwiednie rozchyliłam nogi a moja ręka powędrowała pod stringi. Poczułam swojego, pulsującego i już nabrzmiałego penisa. I zorientowałam się, że on to widzi! Kazałam mu wstać, wziąć pasek i wymierzyć sobie dziesięć mocnych uderzeń w plecy. Rozkaz wykonał bez zająknięcia, zafascynowany tym, co widzi na monitorze. Patrzyłam jak ta suka się bije i jednocześnie masowałam sobie penisa. Moje podniecenie wzrastało a tym samym wzrastała chęć wyżycia się na tym małym, bezwartościowym psie, ubranym w bieliznę swojej matki.
Kazałam przynieść spinacze do bielizny - poszedł lekko się chwiejąc, nie miał widać doświadczenia w chodzeniu w butach na obcasie. Gdy wrócił, na mój rozkaz nałożył po jednej klamerce na każdego sutka. Chyba zdziwił go ten ból, bo aż syknął a na jego twarzy pojawił się grymas.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz